Bez zmian…
Kolejny dzień mija tak samo kolejna awantura z rodzicami
kolejny płacz, smutek ,samotność. Dzień jak co dzień mija tak samo ale nie dziś
.Dziś jest jeszcze gorzej jak z dania na dzień. Każdego dnia myślę o śmierci
zadając sobie pytanie czy to normalne? Nie mając na nie żadnej odpowiedzi. Nikt
mnie nie rozumie jestem nie doceniana choć by nie wiadomo jak bym się
starała czuję się jak by świat kręcił
się do około wszystkich ale nie mnie jak by mnie na nim nie było. Wszystko
nabiera szarych barw roślinność umiera. A ja wciąż jestem wciąż żyje zupełnie
bez potrzeby. Nic nie ma sensu każda rzecz każdy drobiazg jest marnym groszem
,a ja wciąż tu jestem wciąż istnieje. Idę ciemnym lasem drogą bez powrotu gdzie
wszystko zmienia swoją rzeczywistość. Idę w głąb lasu tracę się jestem nie
widoczna ,a mimo to nadal jestem nikt mnie nie widzi nie słyszy tylko ja sama
siebie. Dziś czuje jak zbliża się dzień ostatniej walki nie wiem co ma robić
czy jest to powód do radości czy do płakania kompletna pustka.
Jedyną rzeczą na którą czekam to rzeczy w której mój dzień
śmierci będzie dniem moich narodzin…
Mania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz